GŁOS Z DKFU: Niepoprawnie politycznie o poważnych problemach nastolatków – „Śmiertelne zauroczenie”

Chyba mogę założyć, że na hasło „kino młodzieżowe lat 80.”, w myślach większości widzów pojawiają się obrazy z filmów Johna Hughesa lub z  tytułów, które estetycznie i treściowo są zbliżone do twórczości mistrza kina młodzieżowego. Może to być na przykład ujęcie Johna Bendera podnoszącego pięść w geście triumfu w finale Klubu winowajców (1985, J. Hughes), czy tytułowego bohatera Wolnego dnia…


Chyba mogę założyć, że na hasło „kino młodzieżowe lat 80.”, w myślach większości widzów pojawiają się obrazy z filmów Johna Hughesa lub z  tytułów, które estetycznie i treściowo są zbliżone do twórczości mistrza kina młodzieżowego. Może to być na przykład ujęcie Johna Bendera podnoszącego pięść w geście triumfu w finale Klubu winowajców (1985, J. Hughes), czy tytułowego bohatera Wolnego dnia Ferrisa Buellera (1986, J. Hughes) śpiewającego Twist and Shout  na paradzie w centrum Chicago. Bardziej wkręceni w kino młodzieżowe widzowie mają pewnie w głowie obraz Johna Cusacka puszczającego z boomboxa In Your Eyes Petera Gabriela pod oknem ukochanej w Nic nie mów (1989, C. Crowe), bądź Toma Cruise’a lipsyncującego do Old Time Rock and Roll Ryzykownym interesie (1983, P. Brickman). Wszystkie  wymienione przeze mnie obrazy, wywołują w widzach pozytywne odczucia. Można powiedzieć, że z czasem  wypełniła je nostalgia, co poniekąd odróżnia je od prześmiewczej, groteskowej wizji, którą proponuje Śmiertelne zauroczenie (1988).

Powodem niesłabnącej popularności filmów młodzieżowych z lat 80. nie jest wyłącznie nostalgia lub szeroko pojęta moda na ejtisy. Wówczas w kinie amerykańskim mieliśmy do czynienia z renesansem gatunku – amerykańskie nastolatki dostały postacie, z którymi mogły się identyfikować, bo dzieliły z nimi problemy i troski. Oczywiście w Hollywood kręcono wcześniej filmy o nastolatkach, ale największe hity kina młodzieżowego z lat 70., Amerykańskie graffiti (1973, G. Lucas) oraz Grease (1978, R. Kleiser), opowiadały o czasach minionych, z którymi współczesnym nastolatkom było się dosyć trudno  utożsamić.

Poza tym, w końcówce lat 70. i na początku lat 80., w kinie amerykańskim zaczął dominować obraz nastolatków kreowany w slasherach, w których imprezująca młodzież była karana śmiercią za swoją rozwiązłość oraz podejście do używek. Do końca filmu przeżywała zwykle grzeczna i ułożona „final girl”. Slasherom przypisuje się emancypacyjne treści płynące z tego, że kobieta zazwyczaj pokonuje mordercę, ale nie jest to niczym więcej niż pudrowaniem podprogowego, konserwatywnego przekazu. Był on odpowiedzią na konserwatywny zwrot amerykańskiego społeczeństwa, związany ze wzrostem przestępczości i obawami o bezpieczeństwo. Nastolatki w slasherach przypominają swoim zachowaniem hipisów, którzy po upadku kontestacji, nie cieszyli się w społeczeństwie specjalnym poważaniem. Zamiast kojarzyć się z protestami przeciw wojnie w Wietnamie, byli łączeni z piciem, ćpaniem i uprawianiem wolnego seksu. Nieprzypadkowo te czynności najczęściej karano śmiercią w slasherach.

John Hughes, przy współudziale takich twórców jak Amy Heckerling oraz Cameron Crowe, nadał nastolatkom głębi. Bohaterowie w filmach młodzieżowych z lat 80. dalej, jak to młodzi ludzie, potrafili zachowywać się skrajnie nieodpowiedzialnie, ale został temu nadany kontekst. Na przykład gdy postacie z  Klubu winowajców palą w jednej ze scen marihuanę, nie służy to pokazaniu hedonistycznych zachowań wśród młodych, lecz pomaga bohaterom otworzyć się i ujawnić swoje problemy.

„Drogi pamiętniczku, mój nastoletni lęk przyniósł już ofiary śmiertelne”

Nastoletnia niepewność, lęk i nieprzystosowanie społeczne, były tematem wielu  filmów, ale żaden nie wyniósł tych problemów na podobny poziom satyry i groteski, co Śmiertelne zauroczenie. Na pierwszy rzut oka czarna komedia wyreżyserowana przez Michaela Lehmanna i napisana przez Daniela Watersa nie ma wiele wspólnego z innymi filmami młodzieżowymi z lat 80. Twórcy w zupełnie przerysowany i politycznie niepoprawny sposób podeszli do tematu samobójstw wśród młodych. Wrażliwsi widzowie mogliby pewnie zarzucić filmowi, że ten naśmiewa się z tragedii i problemów psychicznych, ale nic bardziej mylnego. W Śmiertelnym zauroczeniu ostrze krytyki jest skierowane w stronę dorosłych, którzy w zdziecinniały sposób podchodzą do kwestii samobójstw nastolatków. Ich zachowanie  wydaje się odbiciem tego, jak sytuację potraktowano w Stanach Zjednoczonych lat 80. Jednym z elementów „kampanii reakcyjnej na samobójstwa” staje się w świecie filmu piosenka Teenage Suicide (Don’t do It), która nawołuje do niepopełniania tytułowego czynu przez nastolatków. Parodiuje ona utwór Don’t Try Suicide grupy Queen, (nagrany w 1980 roku) w bardzo naiwny sposób podchodzący do tego poważnego tematu. Obydwa kawałki łączy to, że nie próbują ustalić powodów samobójstw wśród młodzieży. Użycie piosenki Teenage Suicide (Don’t do It) Śmiertelnym zauroczeniu jest jednym z elementów składających się na krytykę podejścia dorosłych do problemów nastolatków.

W zasadzie każdy dorosły w filmie zachowuje się bardziej dziecinnie niż nastoletni bohaterowie, a najbardziej jaskrawym tego przykładem jest relacja J.D. (Christian Slater) z ojcem. W niektórych scenach dochodzi między nimi do zamiany ról: J.D. zachowuje się jak jego ojciec, który z kolei zaczyna przypominać swojego podopiecznego. Można uznać to za sparodiowanie dorosłych postaci z filmów Johna Hughesa, gdzie pełnoletni bohaterowie byli dużo bardziej dziecinni naiwni i po prostu głupsi od młodzieży. Najbardziej skrajnym tego przykładem jest dyrektor Ed Rooney z Wolnego dnia Ferrisa Buellera, który próbuje przyłapać tytułowego bohatera na wagarach. Ferrisowi za każdym razem udaje się przechytrzyć swojego przełożonego.

Głównym wątkiem Śmiertelnego zauroczenia jest jednak mordercza krucjata J.D. i zmanipulowanej przez niego Veronici (Winona Ryder) przeciw popularnym dzieciakom. Reprezentują je trzy próżne Heather oraz szkolni sportowcy, którzy lubują się w znęcaniu nad słabszymi. Właściwie twórcy nie nadali większej głębi ofiarom, są one w przerysowany sposób złe. Popularne dzieciaki  widzimy z perspektywy tych mniej lubianych. Można powiedzieć, że główni bohaterowie realizują marzenie, tkwiące w głowach niektórych nastolatków, czyli chęć zabicia swoich dręczycieli. Już w momencie premiery film wzbudził spore kontrowersje, ale wątek zabójstw w szkole wydawał się pewnie wtedy o wiele bardziej odklejony od rzeczywistości, niż w aktualnym świecie, w którym amerykańskie społeczeństwo musiało przepracować zamach w Columbine i inne szkolne strzelaniny.

Producenci byli świadomi tych kontrowersji i wymogli na twórcach zmianę zakończenia. W pierwotnej wersji scenariusza Veronica zabija z broni palnej J.D. i przywiązuje do siebie bombę (o wiele większą niż ostatecznie widzimy w filmie), dokonując swojego żywota w wybuchu. Potem akcja miała przenieść się… do nieba, dopełniając monolog J.D. o tym, że jedynym miejscem, w którym wszyscy się pojednają jest właśnie raj. W nienakręconej nigdy scenie różne szkolne kliki tańczyły razem ze sobą, a najmniej popularna w szkole Martha Dunnstock (Carrie Lynn) śpiewała na scenie. To mroczniejsze zakończenie mocniej działa na wyobraźnię i na papierze wygląda lepiej niż połowiczny happy end z finalnej wersji filmu. W kontekście przemiany postaci Veronici o wiele bardziej sprawiedliwe i logiczne wydaje się jednak rozwiązanie, w którym dochodzi do odkupienia bohaterki i kontynuacji jej drogi przez nawiązanie przyjaźni z jeszcze bardziej odrzuconą w szkole Marthą. Ten wariant wpisuje się w tradycję zakończeń dających nadzieję z filmów Hughesa.

Śmiertelne zauroczenie nie odniosło sukcesu komercyjnego w kinach, ale z czasem zyskało status dzieła kultowego, a jego twórcy otrzymali szansę na ponowe wykazanie się. Michael Lehmann i Daniel Waters pracowali jeszcze razem przy niesławnym, „nagrodzonym” trzema Złotymi Malinami Hudsonie Hawku (1991). Lehmann , zrealizował potem parę filmów, ale żaden nie zdobył takiej pozycji jak jego debiut i od 2007 roku pracuje wyłącznie jako reżyser odcinków seriali telewizyjnych. O wiele ciekawiej prezentowała się kariera Daniela Watersa, który w swoim CV ma scenariusz do kasowego Powrotu Batmana (1992, T. Burton) i współtworzenie scenariusza do Człowieka demolki (1993, M. Brambilla).

W ostatnich latach twórcy mogą być dumni z rozrośnięcia się franczyzy wokół ich kultowego dzieła. W 2013 roku swoją premierę miał Heathers: The Musical– musicalowa wersja filmu, która w 2014 roku przeniosła się na Off-Broadway, a w 2018 odbyły się jej pokazy na londyńskim West Endzie. Sztuka stała się także tematem jednego z musicalowych odcinków serialu Riverdale (2017, The CW). Ostatnim elementem franczyzy jest serial telewizyjny Heathers (2018, Paramount Network), który starał się uwspółcześnić historię i uczynić ją jeszcze bardziej kontrowersyjną. Odznaczające się klasyczną urodą, trzy białe Heather zostały zastąpione przez „ciałopozytywną’’ dziewczynę, osobę niebinarną i mulatkę, która, co budzi najwięcej wątpliwości, udaje lesbijkę, by zyskać popularność. Serial wywołał oczekiwane kontrowersje i poniósł spektakularną porażkę. Tylko oglądalność pierwszego odcinka przekroczyła sto tysięcy widzów, w efekcie czego ostatni epizod nie został nawet wyświetlony w amerykańskiej telewizji.

Serial wciąż ma jednak szanse, żeby stać się dziełem kultowym tak jak film.  Podobnej szansy niestety nie dostanie niedoszły sequel Śmiertelnego zauroczenia, w którym Veronica Sawyer miała zostać asystentką granej przez Meryl Streep senator o imieniu…Heather.

Jasiek Bryg