
Uwędzona wrażliwość
— Recenzja Bałtyku (2025) Igi Lis
Autor: Wik Gornowicz
Co roku, kiedy tylko kończy się ostatni czerwcowy egzamin, wsiadam w pociąg i uciekam z Krakowa na rodzinne Pomorze. Zachodnie wybrzeże Bałtyku jest mi szczególnie bliskie, gdyż to właśnie tam znajduje się działka z domkami letniskowymi, którymi zajmuje się moja babcia. Teraz już rzadziej, ale nadal każdego lata, odwiedzam babcię w jej mieścinie. Dziś tę niegdysiejszą wioseczkę prędzej określiłabym kolejnym nadmorskim molochem turystycznym. Pośród wzrastających tuż przy zalesionych wydmach szklanych hotelach i deweloperskich apartamentowcach, ulotniły się moje kiedyś niezwykle żywe, sielankowe wspomnienia wakacji z czasów dzieciństwa.
Właśnie o tym doświadczeniu opowiada dokumentalny debiut Igi Lis, a przynajmniej dokładnie to znajome uczucie do mnie powróciło, kiedy przed moimi oczami na ekranie ukazały się pierwsze kadry filmu Bałtyk (2025).
Film zaprasza widzów popartową karuzelą kolorów, która wraz z rozwijającą się historią głównej bohaterki, stopniowo traci swoje nasycenie. No właśnie. A kim jest bohaterka? Iga Lis przedstawia nam Miecię – właścicielkę budki z wędzoną rybą, znaną jako „Królowa Łeby”, która nieprzerwanie od 40 lat zajmuje się swoim biznesem. Bałtyk skupia się na kluczowym momencie w życiu „żelaznej” kobiety, kiedy w końcu nadchodzi czas odpoczynku i wyciszenia – swoistego zejścia ze sceny. Reżyserka mówi, że jej film to „historia o kobiecej sile”, ale jednocześnie chce pokazać, „jak łatwo to, co miało dawać spełnienie, może stać się ciężarem nie do udźwignięcia” [1]. Iga Lis zestawia sylwetkę „kobiety niezniszczalnej” z podskórną traumą, zmęczeniem i smutkiem – które w filmie wychodzą na światło dzienne.
Bałtyk to niezwykle przyjemny, a jednocześnie przejmujący pejzaż na co dzień niedostrzeganej wrażliwości. Spowite wszelakim dymem kadry skontrastowane są z wibrantnymi pastelowymi ujęciami. Rzeczywistość przefiltrowana przez kamerę Igi Lis oddaje zarówno przepych i marazm polskiego wakacyjnego wybrzeża, jak i meandry psychiki bohaterki dokumentu i relacji, które ją otaczają. Jak powtarza reżyserka, „Bałtyk to opowieść o ostatnich bastionach autentyczności w miejscach pochłoniętych przez turystykę – o przestrzeniach, które powoli znikają, tak jak ludzie, którzy je tworzyli” [2].
Moja babcia prowadzi swój ośrodek letniskowy już od 27 lat. Po śmierci dziadka zajmuje się nim (z okazjonalną pomocą dzieci i wnuków) sama. Często, kiedy z nią o tym rozmawiam, wyczuwam jej zmęczenie i jednoczesną obawę – co stanie się z jej dorobkiem życiowym, przecież nie może go prowadzić w nieskończoność.
Chyba zadzwonię do babci.
Film „Bałtyk” jest pokazywany w ramach 65. Krakowskiego Festiwalu Filmowego, który odbędzie się odbędzie się w dniach od 25 maja do 1 czerwca 2025 roku oraz od 30 maja do 15 czerwca online na KFF VOD.
[1] „Bałtyk” Igi Lis otworzy 65. Krakowski Festiwal Filmowy, [online] https://www.krakowfilmfestival.pl/baltyk-igi-lis-otworzy-65-krakowski-festiwal-filmowy/ [dostęp: 19.05.2025].
[2] Ibidem.